Impressum / kontakt

Witkacy w Poznaniu 1929: Aleje Marcinkowskiego 1 m 1

Adam Drogomirecki / Wojciech Sztaba



strona tytułowa katalogu wystawy (Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa)

Na przełomie czerwca i lipca 1929 Witkacy przebywał w Poznaniu w związku z wystawą w Salonie Wielkopolskiego Związku Artystów Plastyków w Poznaniu na placu Wolności 14a: Wystawa obrazów Stanisława Ignacego Witkiewicza oraz Firmy Portretowej "S.I. Witkiewicz" 23.6. - 22.7. Pokazał na niej 109 obrazów, w tym 99 portretów. Wstęp do katalogu napisał Stefan Szuman1. Do Poznania przyjechał z Warszawy wraz z żoną, Jadwigą Witkiewiczową, która zatrzymała się u ojca, Zygmunta Unruga, w pobliskim Piotrowie. 23 i 28 czerwca Witkacy odwiedził w Ludwikowie pod Poznaniem Henrykę i Marcelego Staroniewiczów2. Podczas pobytu w Poznaniu wykonał wiele portretów 3.

Od 16 maja do 30 września odbywała się w Poznaniu Powszechna Wystawa Krajowa (Pe-Wu-Ka), największa tego rodzaju impreza w okresie międzywojennym, którą odwiedziło 4,5 miliona osób, w tym 200 tysięcy gości zagranicznych. W programie była i sztuka - wystawiono polskie malarstwo, rzeźbę, grafikę, rzemiosło artystyczne, szkoły artystyczne prezentowały swój dorobek. Witkacy zwiedził Pe-Wu-Ka, ale w liście do przyjaciela nie wspomniał nic o sztuce, lecz... o lokomotywach4. Nie brał udziału w tym oficjalnym pokazie krajowej sztuki - ale wystawa na placu Wolności przypominała o jego istnieniu we współczesnym malarstwie w Polsce. I była także okazją dla wyjątkowo szerokiej publiczności - odwiedzający Wystawę Krajową mogli wstąpić na wystawę Witkacego, a może i zamówić portret? Witkacy z pewnością o tym myślał, decydując się na występ w Poznaniu.

Miejscem jego pobytu i działalności Firmy było mieszkanie nr 1 przy Alejach Marcinkowskiego 1. Podstawą przypuszczenia jest list z 3/4 lipca 1929, opublikowany w drugim tomie Listów do żony, a także informacja, że Witkacy wynajął atelier w prywatnym mieszkaniu nieopodal sądu5. Witkacy napisał list na odwrocie kartki z kalendarza (23-28 czerwca) z adnotacjami dotyczącymi m. in. programu pobytu w Poznaniu. W wydaniu Listów jest też wzmianka: Ponadto na kartce kilkakrotnie odbita pieczątka: Al. Marcinkowskiego 1 m. 1 / Poznań / tel. 227-18. W Cyfrowej Bibliotece Pomorskiej można obejrzeć skan oryginału listu przechowywanego w Książnicy Pomorskiej. Pieczątka, widać to wyraźnie, nie była jeszcze gotowa, Witkacy dopiero ją układał z pojedynczych czcionek w dwóch osobnych linijkach i wypróbowywał kolejne etapy pracy: Al, Marcin / Al, Marcink / Al, Marcinkowsk / Al, Marcinkowskiego 1 m 1 /POZNAŃ / (po „Al” zamiast kropki przecinek). Pośród tych prób widać źle odbitą dolną część pieczątki Firmy Portretowej z warszawskim adresem: (…) przybyciu, Bracka 23 / tel. 227-18 /g. 9—10 ½ / Brakująca część górna to: Firma / "S J WITKIEWICZ" / zawiadamia o swojem przybyciu. Nikły ślad jej dwóch linijek znajduje się pośrodku kartki: "S J WITKIEWICZ" / zawiadamia o swojem (…). Numer telefonu, przypisany w wydaniu Listów do Poznania, dotyczy mieszkania warszawskiego na Brackiej 23.


Odwrocie listu z 3/4 lipca 1929, Cyfrowa Biblioteka Pomorska

Ślady pieczątki na kartce świadczą o tym, że Witkacy na miejscu „dorabiał” poznański adres tymczasowej siedziby do firmowej pieczątki, która mogła potem wyglądać tak: Firma / "S J WITKIEWICZ" / zawiadamia o swojem przybyciu / POZNAŃ / Al. Marcinkowskiego 1 m 1. Pieczątka taka była mu potrzeba, Firma działała w Poznaniu około trzech tygodni jako wydarzenie towarzyszące wystawie na placu Wolności, na której publiczność i potencjalni klienci Firmy mogli w oryginale zobaczyć liczne przykłady produkcji firmowej; z pewnością kartki z pieczątką leżały obok katalogu i Regulaminu jako wizytówki.


Mieszkanie nr 1 przy Alejach Marcinkowskiego 1 znajdowało się po lewej
stronie od wejścia



Aleje Marcinkowskiego w stronę placu Wolności

Intensywna działalność Firmy w Poznaniu („pracuję jak wół”, pisał do żony) wymagała osobnego pomieszczenia, miejsce przy Alejach było też strategicznie korzystne, położone w centrum miasta, blisko do placu Wolności i wystawy. Pracownia wyposażona była nawet w lampy, jak atelier fotograficzne (w liście z 5 lipca do Strążyskich jest mowa o trzech lampach). Sprzęt ten mógł Witkacy wypożyczyć od poznańskiego fotografa Romana Stefana Ulatowskiego, ojca Jana, historyka sztuki i autora recenzji z poznańskiej wystawy, którego portret narysował 26/27 czerwca (KDM I 987, il. 368). Ulatowski prowadził przy placu Wolności 17 „Pracownię Fotografii Artystycznej”. Na 27 czerwca Witkacy zanotował w kalendarzu termin spotkania z Ulatowskim w jego pracowni w sprawie 3 fotografii, być może reprodukcji narysowanych w Poznaniu portretów6. Adam Drogomirecki przypuszcza, że właśnie u niego Witkacy zakupił nowy aparat fotograficzny7. Lampy mógł jednak dostać także od swojego zakopiańskiego przyjaciela, fotografika, Tadeusza Langiera, który w Poznaniu był kierownikiem Galicyjskiego Towarzystwa Naftowego „Galicja”8. Biuro Langiera znajdowało się na ulicy Rzeczypospolitej 5, dochodzącej do placu Wolności gdzie odbywała się wystawa Witkacego i mieściła pracownia fotograficzna Ulatowskiego9.

 

Fotografie:
Adam Drogomirecki


wrzesień 2016