Impressum / kontakt

Beata Zgodzinska

Zaczęło się od winnego grona

   
   
 

Reprodukowana powyżej fotografia, na której widzimy między innymi Witkacego, nie należy do najbardziej rozpowszechnionych i popularnych. Szklana klisza o wymiarach 9 x 12 cm, według której wykonane są znane nam dzisiaj odbitki, jest w zbiorach Muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem. W inwentarzu obiekt nosi tytuł „Stanisław Ignacy Witkiewicz, Tymon Niesiołowski i inni na werandzie willi na Antałówce”1. W katalogu wystawy z kolekcji Stefana Okołowicza i Ewy Franczak fotografia podpisana została następująco: „Scenka z winogronami, z lewej Stanisław Ignacy Witkiewicz, z prawej Tymon Niesiołowski”2. Z kolei w książce o dziejach rodzinnych zdjęcie opatrzono podpisem: „Od lewej: Stanisław Ignacy Witkiewicz, Jadwiga Matusewiczówna i Tymon Niesiołowski, NN. Zaimprowizowana scenka na przyłapie willi 'Na Antołówce'”3. Są to typowe tytuły nadane. W przypadku dzieł Witkacego zorientowanie się, że nie są to tytuły autorskie, zazwyczaj nie sprawia większych problemów. Opisowe tytuły nadane, w których w podstawowy sposób identyfikuje się temat przedstawienia, jakże daleko odbiegają od autorskich tytułów Witkacego – wystarczy przypomnieć Kolaps przy lampie z około 1913 roku. Gdyby nie tytuł nadany przez Witkacego, mielibyśmy zwykły „Autoportret”, ewentualnie może „Autoportret przy lampie” lub „Autoportret z lampą”. Tytuł autorski otwiera konkretne ścieżki interpretacyjne i daje całkiem solidną podstawę, na której można oprzeć analizy i interpretacje. Gdy takowego tytułu nie ma, pozostaje oparcie się na tym, co widać oraz odwołanie się do tradycji artystycznej.

Z czwórki osób ukazanych na zdjęciu uwagę zwraca przede wszystkim Witkacy – i to nie tylko dlatego, że jest najbardziej znanym z czwórki bohaterów. Nienaturalna pozycja ciała, silnie przechylona głowa, wytrzeszczone oczy, szeroko otwarte usta i wisząca tuż nad nimi kiść winogron – wszystkie te dynamiczne elementy sprawiają, iż wzrok patrzącego zatrzymuje się przede wszystkim na tej postaci.

Nie ukrywam, że właśnie owe winogrona wkładane do ust od dawna budziły moje skojarzenia z europejską sztuką nowożytną. Pierwszy obraz, o którym pomyślałam – „Chory Bachus” Caravaggia (1571–1610), włoskiego twórcy epoki wczesnego baroku – jest jednak dość odległy od tego, co widzimy na zdjęciu. Bliższy sylwetce Witkacego jest jeden z chłopców ukazanych na obrazie „Dzieci jedzące winogrona i melon”, którego autorem jest Bartolomé Esteban Murillo (1617–1682), hiszpański malarz doby baroku. Nawiązanie to, nawet jeśli trafnie wskazane, nie wniosło jednak niczego szczególnego do wiedzy o tym zdjęciu.

Witkacy

Drugi z tytułowych bohaterów analizowanej fotografii, Tymon Niesiołowski (1882–1965), wącha kwiat – czynność ta jest raczej mało typowym zajęciem mężczyzn (nieważne, malarzy, rzeźbiarzy, architektów czy lekarzy). Jest ona jednak bardzo charakterystyczna dla bohaterów i bohaterek dawnych obrazów i grafik – otóż w taki sposób przedstawiana była personifikacja zmysłu węchu. Przykładowym dziełem może być „Węch” – wspólny obraz Jana Brueghla starszego, zwanego Aksamitnym (1568–1625) i Petera Paula Rubensa (1577–1640); innym praca flamandzkiego grafika, rysownika i ilustratora Adriaena Collaerta (ok. 1560–1618) wykonana według obrazu Martina de Vosa (1532–1603) flamandzkiego malarza i rysownika. Oba te ujęcia są dość rozbudowane. Oczywiście są też skromniejsze kompozycje, jak chociażby „Węch” Philippe'a Merciera (1689–1760), niemieckiego malarza działającego głównie w Anglii.


Pomysł uznania Tymona Niesiołowskiego za personifikację zmysłu węchu jest dość kuszący. Wówczas Witkacego z winnym gronem uznać by należało za personifikację zmysłu smaku. Zmysł wzroku reprezentowałaby siedząca pośrodku kobieta w okularach, wpatrzona w widza. Jest nią Jadwiga Matusewiczówna (1870–1953), która była... okulistką!4. Doktorat z medycyny zrobiła w Zurychu w 1901 roku, dwa lata później w Moskwie otrzymała dyplom lekarza praktykującego. Od 1904 do 1908 roku była asystentką w Klinice Okulistycznej UJ, później pracowała w Instytucie Oftalmicznym w Warszawie, w 1935 roku przeszła na emeryturę5, przed Wielką Wojną była częstym gościem na Antałówce6. Zmysł dotyku ukazany jest nieco dyskretniej – to dłoń Witkacego dotykająca dłoni Matusewiczówny. Znane z historii sztuki przedstawienia tego zmysłu bywają też bardziej dosłowne, by nie rzec „namacalne” – ciekawym przykładem jest obraz José de Ribery (1591–1652), czołowego przedstawiciela baroku hiszpańskiego. Zmysł słuchu mogłaby uosabiać stojąca kobieta przyciskająca ucho do nieokreślonego przedmiotu przyłożonego do ściany z drewnianych bali. Jest to jedyna niezidentyfikowana osoba widoczna na tej fotografii.

Auto_Witkacy

W tradycji artystycznej przedstawienia pięciu zmysłów są ukazywane zarówno w jednej kompozycji, jak i w cyklu pięciu osobnych prac. Do pierwszej grupy zaliczyć można „Alegorię pięciu zmysłów” autorstwa Gerarda de Lairesse'a, jednego z mniej znanych malarzy holenderskich (1640 lub 1641–1711). Tu przedmiotami pozwalającymi na identyfikację zmysłów są: ptak dziobiący rękę jednej z kobiet, owoc trzymany przez drugą kobietę oraz instrument muzyczny (triangel), kwiat i lustro prezentowane przez dzieci. Do drugiej grupy przynależą rysunki Piotra Stachiewicza (1858–1938), polskiego malarza i ilustratora. Warto zwrócić uwagę na swobodę w dobieraniu atrybutów identyfikujących zmysły: u Ribery rzeźba dotykana przez niewidomego służy ukazaniu zmysłu dotyku, a u Stachiewicza rzeźba oglądana z pewnej odległości – zmysłu wzroku.

Witkacy Auto_Witkacy


Scenka rozgrywająca się przed obiektywem została starannie zaaranżowana, czego efektem jest przemyślana kompozycja piramidalna fotografii. Postacie wpisane są w trójkąt równoramienny, którego podstawą jest dolna krawędź zdjęcia. Główny „rozgrywający” to umieszczony centralnie na osi pionowej Wzrok – w jego palcach są rekwizyty identyfikujące Smak i Węch, bez jego dłoni nie byłoby Dotyku. Kluczowa rola Wzroku nie powinna dziwić, gdyż na zdjęciu jest dwóch malarzy, a i sama fotografia to jedna z dziedzin sztuk wizualnych, wtedy jeszcze nawet nie stuletnia. Na szczycie piramidy znalazł się Słuch – zmysł kojarzony oczywiście z muzyką.

Witkacy

W tradycji artystycznej słuch często przedstawiany jest z instrumentami muzycznymi. Jedno z szeregu dzieł to akwaforta z cyklu „Pięć zmysłów natury” sztandarowego francuskiego malarza i grafika doby rokoka, François Bouchera (1703–1770). Jak wiele grafik, także i ta opatrzona jest tytułem, dzięki czemu nie mamy wątpliwości, co w zamyśle autora przedstawia. Szkoda, że nie zachował się tytuł scenki zaaranżowanej na ganku Antałówki.

Auto_Witkacy

 

 

1. Witkacy na wakacjach, oprac. Helena Pitoń, Beata Zgodzińska, Słupsk-Zakopane 2015, poz. II 46, repr. s. 10 [katalog dwóch wystaw – z kolekcji Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku w Galerii Sztuki XX wieku w willi Oksza w Zakopanem oraz z
kolekcji Muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem w Zamku Książąt Pomorskich w Słupsku
.

2. Witkacy i inni / Witkacy & Others, red. Bożena Czubak, Stefan Okołowicz, Warszawa 2011, repr. barwna s. 234 [katalog wystawy z kolekcji Stefana Okołowicza i Ewy Franczak].

3. Elżbieta Witkiewicz-Schiele, Nie tylko Witkiewiczowie. Dwa wieki z rodzinami Prószyńskich, Becków, Rabowskich i Schielów. Od Syberii po Zakopane, „Materiały Towarzystwa Muzeum Tatrzańskiego im. Dra Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem”, vol. 16, Zakopane 2016, s. 349.

4. Dziękuję Maciejowi Witkiewiczowi za podpowiedź dotycząca profesji tej postaci.

5. Katarzyna Pawlikowska-Łagód, Andrzej Grzybowski, Jadwiga Matusewicz (1870–1953) – wiceprezes Polskiego Towarzystwa Okulistycznego, „Archiwum Historii i Filozofii Medycyny” 2021, 84, s. 27–29.

6. Elżbieta Witkiewicz-Schiele, Nie tylko Witkiewiczowie... , s. 347.