Impressum / kontakt

Kiedy pojawiło się pojęcie „witkacologia”?

 

Walerian Lachnitt, "Szewcy" Witkacego, Głos Wybrzeża, Nr 243, 12.-13.10.1957
"Na półkach księgarskich ukazało się wznowienie powieści Witkacego «Nienasycenie», lada dzień wyjdzie z druku księga pamiątkowa poświęcona Witkiewiczowi pt. «Człowiek i twórca», a jeden z najlepszych «witkacologów», Konstanty Puzyna, przygotowuje wydanie tomu jego dramatów." (dodał Przemysław Pawlak)

Przed "witkacologią". Puenta szkicu Włodzimierza Pietrzaka Alchemia St. I. Witkiewicza: "Witkiewicz był – jak się wyraził Roman Kołoniecki – fenomenem na marginesie. Zostanie nim zapewne nadal, należy bardzo do zapadłego wczoraj. A jednak, skoro istnieją balzakiści i stendhaliści, zapisałbym się chętnie do klubu witkacystów."
Szkic powstał w czasie wojny (1942?). Zamieszczony w: Włodzimierz Pietrzak, Rachunek z dwudziestoleciem, Pax 1955. Przytoczenie ze s. 212-213. Jest to prawdopodobnie pełna wersja tekstu opublikowanego jako O »Nienasyceniu« w tygodniku "Dziś i Jutro" 1948 nr 15, s. 4-5 (Grzegorczyk 286). Może ktoś to sprawdzi? (dodał Jan Gondowicz)

Jan Błoński
, Powrót Witkacego, "Dialog" 1963, nr 9, s. 79. - w słynnej recenzji Dramatów, ze wstępem i notą K. Puzyny (Warszawa 1962 wyd. I), użył tego słowa: "Pamiętam nawet, że stawiałem je Puzynie, którego już wtedy uważałem za mądrzejszego, nie tylko w witkacologii. Formuła jest naiwna, lecz problem istotny, ponieważ wiadomo, że — jeśli tylko o intensywność idzie -- narkotyki nie mają sobie równych, zaś Witkiewicz udowodnił niestety, że był w życiu dostatecznie silny, aby się samemu zniszczyć." (dodał Tomasz Pawlak)

Jan Błoński
, Powrót Witkacego, „Dialog” nr 9 z września 1963, s. 72: "Puzyna stawia wreszcie witkacologię na nogi: nie bawi się ani w pamiętnikarskie żale (ach, gdyby Witkiewicz zechciał douczyć się filozofii...), ani w błyskawicowe syntezy (ach, gdyby Europa znała Witkiewicza...) – lecz roztrząsa uważnie, dociekliwie, hasła, które wysuwał pisarz, i etykietki, jakie mu nalepiali krytycy." (dodał Przemysław Pawlak)

Jan Kłossowicz,
"Wścieklica" w Teatrze Narodowym [w:] „Teatr” nr 9 z 1 maja 1966 r.
" I jeszcze Dzwonkowski jako Abracham Mlaskauer - lichwiarz wiejski, jakże ładnie mówi on cytatami z Bergsona. I Ciecierski w roli Kierdeliona, sługi Mlaskauera - najbardziej zagadkowej dla witkacologów postaci w całym »Wścieklicy«."
(dodał Przemysław Pawlak
)

Ignacy Witz
, Witkacy, w: Obszary malarskiej wyobraźni, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1967, s. 32.
"Stając oko w oko z jego malarstwem, należy nawet, być może, zapomnieć, że był on też pisarzem, zapomnieć o jego Czystej Formie i o powiedzeniach w rodzaju: »Trudniej jeszcze niż malować w stylu Giotta jest np. chodzić na linie«. [...] Eseje i książki, rozprawy krytyczne i prace naukowe przedstawiają osobę Witkacego jako wielkiego pisarza, którym był bez wątpienia. Niemniej jednak wszyscy »witkacolodzy«, w tym tacy wybitni literaturoznawcy, jak Kazimierz Wyka [...] czy Konstanty Puzyna, ograniczają swe zainteresowania głównie do spraw literatury czy teorii, w samych natomiast sprawach plastyki St. I. Witkiewicza nie wychodzą poza krąg konwencjonalnych sądów, kwalifikujących jego malarstwo w kategoriach dużo niższych niż jest tego godne." (dodał Jan Gondowicz)

Jerzy Koenig
, Witkacy uleczony, "Ekspress Wieczorny" nr 156 z 5 lipca 1970 r.
"Jest to dla witkacologów przedstawienie-gratka. Ludzie ci od kilkunastu lat, od czasu, gdy Witkacy znalazł się w sposób legalny na scenach profesjonalnych, spierają się o to, jak sztuki Witkacego grane być powinny. Dość to zresztą szczególny spór. Mamy bowiem witkacologów-teoretyków i witkacologów-praktyków. Ci pierwsi, teoretycy, dłuższy czas zajmowali się objaśnianiem zawiłym pojęcia czystej Formy, analizą prekursorskiej wobec późniejszej awangardy dramatopisarskiej teorii i praktyki Witkacego." (dodał Przemysław Pawlak)

Konstanty Puzyna, Pojęcie Czystej Formy, referat wygłoszony na sesji "Twórczość Stanisława Ignacego Witkiewicza", Warszawa, grudzień 1970. Pierwodruk: "Twórczość", 1971, nr 4.
"Bujny rozwój witkacologii w ostatnich latach jest dla wszystkich zainteresowanych Witkiewiczem zjawiskiem niewątpliwie radosnym. Łatwo jednak zauważyć, że wśród coraz liczniejszych prac z tego zakresu wciąż przeważa eseistyka ogólna, nieraz ogólnikowa (…) " (dodał Przemysław Pawlak)

Jerzy Koenig, Kłopoty z "Szewcami", "Teatr" nr 19, z 1 października 1971. 
"Poczucie, że Witkacy wreszcie zwyciężył, duma i radość z powodu tak triumfalnej rehabilitacji rozpierała czynnych i biernych witkacologów."(dodał Przemysław Pawlak)

Anna Micińska
użyła pojęcia "witkacologia ogólna" w: Studia o Witkacym, „Nowe Książki” 1973, nr 7, w recenzji z: Studia o Stanisławie Ignacym Witkiewiczu. Pod redakcją Michała Głowińskiego i Janusza Sławińskiego, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk 1972. (dodał Przemysław Pawlak)

Przyczynek do witkacologii
"Jeden z moich studentów zauważył kiedyś, że Witkacy nie ma czytelników — są tylkowitkacolodzy". Każdy bowiem, jego zdaniem, kto zetknie się z pismami sławnego zakopiańczyka, zaraża się natychmiast bakcylem eksplikacyjno-interpretacyjnym. Odpowiedziałem mu wówczas, że istnieją jednak rzadkie wyjątki i że ja się do nich zaliczam."
Maciej Broński [Wojciech Skalmowski – przyp. P. Pawlak] Przyczynek do witkacologii, [w:] „Kultura” nr 7/418-8/419, 1982, s. 116-122. (dodał Przemysław Pawlak)