Janusz Degler
Zagadka Prologu do Pentemychos i jej niedoszłego wychowanka
W archiwum Jadwigi Witkiewiczowej, przekazanym przez Marię Flukowską do Książnicy Pomorskiej w Szczecinie, znajduje się luźna karta (nr inw. 579) z wierszem w języku niemieckim:
Man muss die Leber herausschneiden Man wird eine allgemeine Wäsche machen
Freut Euch, Kinderlein, freut Euch. |
Trzeba wyciąć wątrobę Zrobi się ogólne pranie |
przekład dosłowny: Wojciech Sztaba |
|
Na odwrotnej stronie karty widnieje adnotacja dokonana tą samą ręką: Prolog zu Pentemychos von St. I. Witkiewicz - 7 Seiten. Nie ma wątpliwości, że jest to jedyny, wielce zagadkowy fragment zaginionej sztuki Witkacego pt. Pentemychos i jej niedoszły wychowanek, którą napisał na początku 1920 roku. W „Spisie sztuk”, dołączonym do książki Teatr (Kraków 1923) umieścił tę „tragedyjkę w 3 aktach z prologiem i epilogiem” na czwartym miejscu po Macieju Korbowie i Bellatrix, Pragmatystach oraz Tumorze Mózgowiczu, nie oznaczając jej ani gwiazdką („więcej zbliżona do Czystej Formy”), ani krzyżykiem („najbardziej realistyczna”1). Prawdopodobnie była to druga część „wielkiej i potwornej trylogii”, którą tworzyły Tumor Mózgowicz oraz „okropny dramat w 3 aktach z prologiem” pt. Multflakopulo2.
Egzemplarz Pentemychos Witkacy przesłał we wrześniu 1921 Jarosławowi Iwaszkiewiczowi, proponując wystawienie jej na inaugurację teatru Elsynor, zastrzegając jednak, że nie wyobraża sobie, aby mogła być grana bez epilogu i dodając, że jest to „rzecz, od której już się dość oddaliłem”3. Prolog dosłała Zofia Żeleńska z Krakowa, która wówczas przepisywała Witkacemu jego teksty. W zespole Elsynoru nie było jednak aktorki do „wspanialej roli kobiecej” w tej sztuce4 i zamiast niej wystawiono 29 grudnia 1921 Pragmatystów, mimo iż autor domagał się, aby w ramach jednego wieczoru odbyła się także premiera jednoaktówki Nowe Wyzwolenie. Na tym tle doszło do nieporozumienia między nim a kierownictwem Elsynoru5. Egzemplarz sztuki spłonął we wrześniu 1939 w mieszkaniu Iwaszkiewicza przy ul. Kredytowej 8 w Warszawie.
Zachowany fragment tekstu stanowi intrygującą zagadkę. Karta oznaczona została numerem 7 i była to ostatnia część Prologu, liczącego tyleż stron. Mamy do czynienia z przekładem wiersza, który zapewne kończył ową część. Nie wiadomo, czy cały Prolog był wierszowany, jak w wypadku Tumora Mózgowicza i Nowego Wyzwolenia. Możliwe, że autor wykorzystał, jak to często czynił, swój młodzieńczy utwór poetycki. Czy sam dokonał tłumaczenia? Znał niemiecki i w latach 1910-1911 prowadził w nim korespondencję ze Stefanią i Romanem Jaworskimi6. Nie jest to jednak pismo Witkacego, ale prawdopodobnie tłumacza sztuki. Kto nim był chyba nigdy się nie dowiemy. Natomiast można domniemywać, dlaczego i dla kogo przełożono Pentemychos na niemiecki.
W grudniu 1922 podczas pobytu w Warszawie Witkacy poznał panią Eckert z Hamburga, która musiała okazać zainteresowanie jego dramatami, bo postanowiła po powrocie zapoznać z nimi znajomego dyrektora teatru. Od autora dostała egzemplarz Kurki Wodnej. Obietnicy dotrzymała, o czym 2 stycznia 1923 informował on Kazimierę Żuławską: „ Kurka została wręczona dyr. w Hamburgu”7. Był nim dyrektor Kammerspiel Theater 8.Witkacy odwdzięczył się dedykując p. Eckert sztukę Nadobnisie i koczkodany. Być może nadzieja związana z jej misją skłoniła go do powierzenia komuś z kręgu znajomych zadania przetłumaczenia Pentemychos i jej niedoszłego wychowanka. Zachowana karta może jednak świadczyć, że przekład nie został wysłany do Hamburga i podzielił los szesnastu zaginionych sztuk Witkacego. Oto prawdopodobne wyjaśnienie zagadki niemieckiego Prologu. Oczywiście, bez odpowiedzi musi pozostać pytanie, czy nieco makabryczna treść wiersza była zapowiedzią wydarzeń w sztuce oraz to, czy były w niej odniesienia do znanego traktatu Pentemychos [Pięciokąt] najstarszego greckiego prozaika Pherekydesa, żyjącego w VI wieku p.n.e.9
Dodajmy, że misja p. Eckert zakończyła się niepowodzeniem, bo ani Kammerspiel Theater ani inny teatr w Hamburgu nie wystawił sztuki Witkacego. Do dziś zresztą nie odbyła się w tym mieście premiera jego sztuki, ale kto wie, czy w archiwum jakiegoś teatru hamburskiego nie spoczywa egzemplarz Kurki Wodnej…
(listopad 2013)